kartka z pamiętnika angielski

Napisz, kartkę z pamiętnika. Napisz, kartkę z pamiętnika. Ostatnio przeczytana książka lub obejrzany film. Kartka ta ma zawierać co się wydarzyło w fimie itd. Pomoże ktoś w napisaniu, bo nie mam pojęcia o czym pisać. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2009-01-28 19:57:57 - Przedstaw w formie kartki z pamiętnika wspomnienia jednego z bohaterów mitu związane z poznaniem Odyseusza more_vert przez użytkownika niezalogowany w Język polski pytanie zadane 14 marca 2015 8.4k wizyt Napisz list do rodziców z koloni z nad morza od Mikołajka z lektury Wakacje Mikołajka pomocy tylko; Jak napisać list przekonaj Edmunda żeby nie zdradzał rodzeństwa i przechodził na stronę Białe; Hobbit czyli tam i z powrotem list; Na podstawie wiersza Tadeusz Różewicza "List do ludożerców"napisać list do "ludożerców"w którym mamy Kartka z pamiętnika Marcina Borowicza. 4 wrzesnia 1875 Dawno nie pisałem w pamiętniku. Nie mam ani chwili wytchnienia. Po moim powrocie z wakacji tyle sie zmieniło w gimnazjum, że nie sposób o tym nie napisać. Sam nie wiem od czego. To był naprawdę szczęśliwy dzień. Kartka z pamiętnika. Jeden dzień z życia petroniusza kartka z pamiętnika. Odpowiedź Guest. Naprawdę, nie mogę pojąć, jak ten, za pozwoleniem, półgłówek może. chwytać te wszystkie miłe słówka, jak ryba chwyta przynętę! Przytakuje. na każde zdanie, obojętnie, czy mówię je ja, Tygellin, Poppea, czy. ktokolwiek inny siedzący u jego boku. Wie Kann Ich Einen Mann Kennenlernen. Mateoosz 1872Wreszcie wyruszam, w podróż mam nadzieję że wygram zakład. Na razie dobrze mi idzie, żadnych burz, sztormów, wykolejeń. Natura jest po mojej stronie, żeby tylko do końca. Jan jest uczciwym człowiekiem, mam nadzieję że nie ma przede mną jakiś FoggLicze na najjj i dziekuje :) 1 votes Thanks 2 Przygoda - kartka z pamiętnika Kilka dni temu w moim mieście miała miejsce wystawa fotografii, w ramach międzynarodowego festiwalu Interphoto 21. Nie poszłabym na tę wystawę, bo chociaż uwielbiam fotografię, wolę spędzać czas w domu, a tu wiadomość – imprezę ma zakończyć występ muzyczny mojego syna. No, to musiałam pójść. Obejrzałam wszystkie dzieła zawieszone na ścianach i ustawione pod ścianami przestronnego lokum. Przed występem Maćka, zapowiedzianym na godzinę dwudziestą pierwszą, odbył się też pokaz slajdów prezentujących zdjęcia z projektu „Hotel” Krzysztofa Gołucha. Gołuch opowiadał o trzech latach pracy, które złożyły się na efekt w postaci tych zdjęć. Jego słowa przekładała na angielski sympatyczna tłumaczka. Na obszernej sali zgromadzeni byli ludzie z różnych krajów. Autorzy wystawianych prac, ich przyjaciele, dziennikarze, a też tacy widzowie, jak ja. Muszę napisać kilka słów o projekcie Krzysztofa Gołucha. „Hotel” to zbiór fotografii przedstwawiających osoby niepełnosprawne (np. z zespołem Downa) podczas pracy, którą zapewnił im stworzony specjalnie ośrodek – hotel właśnie. Gołuch, w swoich artystycznych ujęciach nie pokazywał bohaterów jako takich, ale sytuacje, w których widać było np. fragment postaci znikającej w korytarzu za zakrętem, czasem same ręce, podrzucające do góry zmieniane w pokoju prześcieradło. Zdjęcia były kolorowe i oszczędne jeśli chodzi o szczegół. Dopiero w podsumowaniu pokazał portrety pracowników niezwykłego hotelu, uśmiechniętych lub zadumanych, podczas odbierania z rąk fotografa albumów ze zdjęciami.„Niepełnosprawni, to największa mniejszość na świecie” - mówił Gołuch, a tłumaczka przekładała to zdanie na angielski. - „Niepełnosprawni to ludzie, dla których fundamentalna potrzeba nadania życiu sensu jest szczególnie ważna. Nie mogąc ścigać się w walce o osiągnięcia z tak zwanymi sprawnymi, są, zdawałoby się, na straconej pozycji. Nic bardziej mylnego. Praca to jedna z podstawowych wartości w ich życiu. Potrafi przynieść zmęczenie, ale i satysfakcję. Zabiera czas, dając w zamian poczucie bycia potrzebnym, przydatnym, istotnym. Dzięki niej mogą odczuwać dumę, zyskać nagrodę nieprzeliczalną na żadną walutę świata – poczucie godności”.Miło było słuchać Gołucha, który o swojej pracy wypowiadał się ze skupieniem, a o ludziach z „Hotelu” - z szacunkiem i sympatią. Byłam zadowolona ze swojej wyprawy. Cieszyłam się też, że ten fotograf słuchał później jak gra i śpiewa mój syn. Byłam też jednym z ostatnich gości tego wydarzenia, bo zostałam do końca, żeby pomóc przenieść gitary do samochodu. Zresztą, tym samochodem miałam być odwieziona do domu. Ale to nie na tym polegała przygoda, którą chcę opisać. Otóż... Następnego dnia, około południa, mój mąż zwrócił się do mnie z pytaniem:- Masz ochotę na coś specjalnego? Jadę do A wiesz co? Może się z tobą zabiorę? - odpowiedziałam i zadziwiłam go bardzo, bo zazwyczaj piszę tylko na kartce: maślanka, bagietka, pomidory, i nigdzie się nie wybieram. - Za dziesięć minut będę gotowa!Minęło dziesięć minut i już w zasznurowanych butach sięgam w przedpokoju po kurtkę, gdy... No nie!... Czyja to kurtka?... Wróciłam z miasta w cudzej kurtce?...- Wróciłam z miasta w cudzej kurtce! - wypowiedziałam na głos swoje zaskoczenie, chociaż i tak nie było przy mnie nikogo, kto by to się stało? - zastanawiałam się w myślach, wkładając tę cudzą kurtkę, żeby w niej jechać do sklepu. Dzień był chłodny i wietrzny, jednak druga, zimowa, z ogromnym futrzanym kapturem, nie nadawała się na wrześniowe eskapady. Była za A nie jest porwana z tyłu? Nie brudna? - zapytałam męża, który stwierdził, że wszystko jest w porządku, tylko że jest to... kurtka męska!Hmm. Ale jaka wygodna. I w ogóle – dobry fason. Trochę za duża, ale za to z kapturem. Moja, którą pewnie wziął przez pomyłkę, miała tylko szeroki, efektowny kołnierz. Można go było postawić, w razie wiatru, ale na deszczowe dni musiałam brać parasolkę. Och, szkoda, że tę muszę oddać...Jechaliśmy do sklepu w milczeniu, a ja zastanawiałam się, co dalej. Jak nawiązać kontakt z właścicielem wspaniałego wdzianka. On pewnie nie jest zadowolony z damskiej. A jeśli to był gość z Niemiec, albo Francji? Jeśli już pojechał do domu? Jest nadzieja, haha! Postanowiłam sprawdzić kieszenie. Może mi coś powiedzą? Dwie zewnętrzne były puste, ale w wewnętrznej znalazły się chusteczki higieniczne. Jedno opakowanie nierozpoczęte, a dwa – prawie zużyte. Były to opakowania polskiej marki, a te dwa niepełne - ze znamionami takiej starości, że utwierdziły mnie w przekonaniu, iż kurtka należy do Polaka. Musiał te chusteczki kupić bardzo dawno!Po powrocie ze sklepu zwyczajnie zadzwoniłam do siedziby wczorajszego wydarzenia, z zamiarem podania swojego numeru telefonu, na wypadek, gdyby ktoś szukał zaginionej kurtki. Ale nikt nie odebrał telefonu. Dzwoniłam kilka razy, i nic. Więc znalazłam adres organizatora większości imprez w mieście. Dowiedziałam się, że najlepiej zgłosić się do Opery i Filharmonii Podlaskiej, bo tam mają adresy współorganizatorów wystawy i koncertu. Pani z biura Filharmonii i Opery powiedziała, że jest RODO, i mimo, że coś wiedzą, nie powiedzą. Gdy już całe miasto usłyszało, że wróciłam do domu w kurtce innego człowieka, zadzwoniłam ponownie do dawnej Astorii, a teraz – NIE Teatru, i dowiedziałam się, że właściciel kurtki czeka niecierpliwie, bo... nie ma w czym chodzić! I że najlepiej będzie, jak przywiozę ją na miejsce. Bo moja też tu jest. Przekażą mi ją panie z minikawiarenki zorganizowanej na czas wystawy. I one zaopiekują się czasowo kurtką tamtego człowieka. Och...Jechałam, ubrana w sweterek, bo akurat było ciepło, z cudzą, ale już trochę nawet i moją, bo bardzo miłą w noszeniu, kurtką, zapakowaną w reklamówkę, i zastanawiałam się, czy ktoś, kto wie, że ktoś inny spędził chwilę w jego ubraniu, chciałby wiedzieć, kim ta osoba jest, jak wygląda. Ciekawa byłam, czy będzie swoją kurtkę wąchał, szukając śladu zapachu. Jak będzie się czuł, wkładając ją pierwszy raz po tej całej przygodzie. Pewnie po prostu wrzuci do pralki i szybko o wszystkim jakim sposobem doszło do „zamiany”?W NIE Teatrze, który dopiero rozkręca swoją działalność, nie było typowej szatni. Ubrania gości, którzy przyszli na wystawę i koncert, wisiały na starodawnym, trójnogim wieszaku, stojącym w ciemnym kącie korytarza. Niektórzy nie skorzystali z wieszaka, nosili kurtki przewieszone przez ramię, albo w ogóle ich nie zdejmowali. Ja powiesiłam swoją na dolnym haczyku, i stamtąd ją wzięłam, w półmroku, w pośpiechu, a że było mi wygodnie, i że jej nie zapinałam, nie zorientowałam się, że to pomyłka. Po powrocie do domu nawet nie spojrzałam w lustro!- Czy pani stała wczoraj tam na górze, przy barierce? - Tak, tam właśnie stałam. zapytał(a) o 13:19 Kartka z pamiętnika - angielski. Sprawdzi ktoś? Czesc wszystkim :)Chciałbym żeby ktoś sprawdził mi kartkę z pamiętnika i poprawił błędy w pisowni oraz spojrzał czy zdania są dobrze poskładane. Z góry dziękuje i pozdrawiam :)A oto kartka : Monday 8th MarchThis is anoder rekord from the diary. On Monday , I get up at am. I ate breakfast but sandwiches wasn't good. I went to bathroom and I washed my teeth. I went to school at am. In school Marcin fought with Marian , I was happy ,becouse Marian lost. On mathe I got five. I was excited and pleased . I come back to house. I felt tired after school. I ate dinner and I went did my homework. That day my sister broke leg in school. I was very sad. In the afternoon I went watch TV. I think that day passed pleasantly. Odpowiedzi edzia225 odpowiedział(a) o 13:25 anoder - another | rekord-record | becouse-because | Pomożesz? [LINK] нσяѕєℓℓα odpowiedział(a) o 13:24 Nom nawet nawet . Jak masz anoder to powinno być ' another ' Monday 8th of MarchThis is anoder rekord from the diary. On Monday , I got up at am. I ate breakfast but sandwiches weren't good. I went to bathroom and I washed my teeth. I went to school at am. In school Marcin fought with Marian , I was happy ,becouse Marian lost. On mathe I got five. I was excited and pleased . I come back to house. I felt tired after school. I ate dinner and I went to did my homework. That day my sister broke leg in school. I was very sad. In the afternoon I watched TV. I think that day passed pleasantly. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Dear diary. This day is my worst day in school . I wake up aubot five past six. This day was begun fantastically. After breakfast I go to school. I have been late. Oh no. My first lesson is math with Nowak. I have entered for class and note already. Great! Of course Nowak It has asked me. I have obtained one. Later I gift two of physics and one of technique. When I have returned to house I I have informed , that I have informed , that they have cross me dog. I begin weeping. I sat for evening in my room. This is horrible day. emila1997_1997 Advanced Odpowiedzi: 357 0 people got help Z Pamiętnika Cezara portugalskiego psa wodnego, hrabiego i angielskiego dżentelmena. Moi ludzcy rodzice stwierdzili, że od tego luksusu w Anglii to już w głowie mi się poprzewracało, więc raz na jakiś czas przywożą mnie do Polski, abym zaznał choć urywek prawdziwego życia. Nie wiem tylko, jaki ma to sens, skoro kieszonkowe i tak dostaję w funtach. Home Kartki z Pamiętnika Kasia w Psychiatryku Pierwszy Raz w Bloku O Mnie Kontakt

kartka z pamiętnika angielski