nie mam z kim jechać na woodstock
Dwie mamy kontra polskie prawo. "Musiałam zostawić swoje miejsce, rodzinę i jechać za granicę". Żyć Lepiej. Psychologia Codziennie. W Polsce nie ma miejsca dla dwóch mam. Konsul zaproponował, żeby "ojciec dziecka" był "nieznany", i będzie po sprawie. Chcemy mieć takie sama prawa jak inne rodziny do posiadania dzieci, dziedziczenia
Jerzy Stuhr o tabloidach: ci pseudozawodowcy nas niszczą, boję się jechać na Woodstock. - To, co się tam dzieje, to już w ogóle nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem. Powiedzmy, że ci w
Temat ten odnosi się zarówno do podróży jak i do nauki języków. Zacznijmy od podróży… Często słyszę pytania „ale jak to jeździsz sama, nie boisz się?” Jeżdżę sama, bo moim celem jest realizacja moich planów, marzeń i celów podróżniczych, a nie zrzucanie tego np. na to, że nie mam z kim jechać.
Gorąco zachęcam do tego, aby zaprosił Pan na spotkanie Jerzego Owsiaka. Wyjdźmy z propozycją, aby Przystanek Woodstock za rok odbył się w naszym mieście. Gmina Kostrzyn ze względu na swój ograniczony budżet nie może w zbyt dużym stopniu partycypować w kosztach organizacji imprezy.
Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić żeby nie jechać .? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1892)
Wie Kann Ich Einen Mann Kennenlernen. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-07-15 03:34:55 Kasia123x Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-27 Posty: 16 Temat: Pozwolić mu na wyjazd? WoodstockZ moim facetem jesteśmy juz razem roku. Przez pierwsze 6 miesięcy ten zwiazek był idealny. Komplementy, czułość, dostawanie prezentów bez okazji, nawet 100 roz na walentyki.. Wszystko popsuło sie w tamte wakacje, gdy moj musiał wyjechać do domu czyli jakies 60 km bo na codzień mieszkamy w tym samym mieście. Wtedy zaczela sie odzywac jego przeszłość. Jest to facet o dosc skomplikowanym charakterze, czasem agresywny (nie, nigdy nie doszło do tego zeby mnie uderzył itd) po prostu nie potrafi czasem panować nad emocjami. Mielismy sie rozstać, było bardzo burzliwie ale przetrwaliśmy ta próbę. Przed tamtymi wakacjami byłam dziewczyna , ktora nigdy nie myślała nad tym czy mógłby mnie facet zdradzić , nie martwiłam sie jak nie odbiera, nie interesowało mnie z kim jest, czy idzie na imprezę, czy sie upija czy nie. Zawsze tylko chciałam wiedzieć czy dotarł do domu bezpiecznie i tyle. Niestety po tych wakacjach mam problemy z zazdrością. Wiem ze czasami przesadzam i go przepraszam za jakies głupie akcje. Ale uwazam, ze to jest spowodowane przez niego, on zaczal te "grę" a ja głupio w to brnę. Np w tamte wakacje potrafił dzwonić pijany, ze spotkał swoją była, ze jest w szoku cytuje "piersi jej urosły , nadal taka śliczna " potrafił mi tez robic przytyki ze mogłabym troche schudnac, chociaz przy którejś tam kłótni powiedział ze sa to jedynie żarty i przeprosił , ze nie wiedział, ze sa one dla mnie nie miłe (te żarty robi do dzis). Na szczęście nie mam jeszcze jakiejs obsesji , ze go sprawdzam, kontroluje albo mysle nie wiadomo co. Tak naprawde nigdy go nie podejrzewałam o taka stricte zdradę ale mamy bardzo odmienne charaktery i cos co jest dla niego ok dla mnie niekoniecznie. A uwazam, ze zwiazek to jest przede wszystkim kompromis. Np potrafił mi kiedys zadzwonic, ze szedł rynkiem i rzuciła sie na niego dziewczyna i zaczela go całować. A ja w szoku pytam sie jak on zareagował. A ten mi odpowiada no co mogłem zrobic, jak była pijana, miałbym ja odepchnąć stałaby sie jej krzywda i pozniej ja miałbym problemy. O co Ci chodzi, przeciez Cie kocham. Dopiero po 2 godzinnej rozmowie , moich krzykach i płaczach, uświadomił mi, ze pocałowała go tylko w policzek. Ok rozumiem, ba nawet lepiej dla mnie ale czy nie mozna od razu tak?! Jeszcze jak mu robie sceny.. Ale problem pojawił sie ostatnio. Niedawno jak spalam u niego, on wrócił pijany z imprezy droczył sie ze mną i jak zaczal zasypiać to nazywał mnie imieniem swojej eks.. Nie wiem czy specjalnie czy naprawde spał ale 1 raz w życiu sprawdziłam mu telefon. Znalazlam tam smsy z przed pół roku jak pisał do jakiejs dziewczyny z klubu, ze nie moze spac, ze jesli ta dziewczyna nie mysli o nim to jest mu przykro , ze pięknie wygladała , ma piękne imie oraz, ze ma nadzieje ze zobaczą sie jeszcze raz. Dziewczyna mu odpisała , ze jak on wytrzeźwieje to niech do niej napisze. I rzeczywiście wytrzeźwiał i sie nie odezwał. Z smsow wynikało , ze to była ich pierwsza rozmowa i poznali sie w klubie. Nawet jak zobaczyłam te smsy nie pomyslałam od razu ze "ku... Zdradza mnie piep...idiota" tylko porozmawiałam z nim i poprosiłam o wyjaśnienie, nie oskarzalam go. Co usłyszałam ? Ze on ma dosc, ze ja ciagle robi sceny, ze on jest mi wierny, ze on nie pamieta tych smsow ze ma to w du... Ze nawet jak pisał to co z tego ze musiało mu sie nudzić i ze tylko mnie kocha. I znowu ja płacz i do niego wykład jak do dziecka ze on nie rozumie ze takie zachowanie mnie boli. Ze nawet jak juz tak zrobił to następnego dnia mógłby mi to pokazać, wyjaśnić, przeprosić. A on dalej znowu, ze on jest zmęczony moich zachowaniem i nie rozumie o co mi chodzi. Jak wytrzeźwiał to mnie przeprosił powiedział zebym go przestala podejrzewać o takie rzeczy, ze faktycznie te SMS były głupie ale on to robił dla jaj i nawet nie jest pewny czy to on pisał czy nie jego kolega. Rozmawiał z kolega, okazało sie ze to kolega pisał.. W sumie mogłabym uwierzyć, bo znam tego kolegę i zawsze jak oni w dwojke ida to ten kolega prosi mojego zeby mu poderwał jakas dziewczynę bo jest takim tchórzem. Ale boli mnie fakt w jaki sposob on ze mną rozmawiał. Ze nie mogl na mnie nawet nakrzyczeć typu o co ci chodzi to było tak i tak to nie ja. Tylko powiedział ze ma mnie dosc i ze nie zamierza sie tłumaczyć.. A teraz chce wyjechać na Woodstock ze znajomym... A co tam jest? Seks, alkohol, narkotyki i wszędzie nagie laski... Przed tym jak zobaczyłam te wiadomosci to zawsze byłam pewna ze nawet jak wypije (ma bardzo mocna głowę, praktycznie nie widac, Ze cos pił) to nie zrobi cos głupiego a teraz?? Powiedziałam mu co o tym mysle ze to przez te smsy, ze wiem ze czasami przesadzam ale zeby mi dal czas ze Sie boje. A on? Ze nie, on umówił sie ze znajomym i on musi jechać. Szkoda ze kiedy ja cos z nim ustalę albo sie umówię na cos to nigdy nie broni sie tak zaparcie tylko jak cos mu stanie na przeszkodzie to zrezygnuje z naszych planów. A jak ja mu mowie o swoich obawach, to nie bo ON MUSI.. Przestałam juz o tym z nim gadac bo było wciąż to samo a jak on mowi cos na temat festiwalu to jestem smutna ale i tak nie zauważa tego. Sama juz nie wiem co mam robic. Kiedys to bym mu nawet wyprawke na taki festival zrobiła, kupiła piwo i życzyła dobrej zabawy a teraz? Boje sie ze moze zrobic cos co dla mnie nie jest ok i nie chodzi tu o taka typowa zdradę .. 2 Odpowiedź przez jaMajkaa 2015-07-15 14:24:54 Ostatnio edytowany przez jaMajkaa (2015-07-15 14:26:00) jaMajkaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-28 Posty: 763 Wiek: 33 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Kasiu....troche temat nie tego co piszesz, On juz podjął decyzję. Raczej nie pyta sie Ciebie-czy moze jechać. On Tobie to oznajmil. Nie możesz mu ze ok niech jedzie, ale Ty jedziesz z Nim? Sprawdzisz reakcję na Twoja propozycje Gdy mnie skrzywdzisz pierwszy raz-to jest Twoja mnie skrzywdzisz drugi raz-to jest moja wina. 3 Odpowiedź przez Agnieszka2221 2015-07-15 15:08:57 Agnieszka2221 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-30 Posty: 196 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? WoodstockMusisz przestać być zazdrosna sama dla siebie. Sama wiesz że to cię prowokuje do chorych zachowań i obniża ci pewność siebie. Nawet jeśli ten facet robi źle to postaraj się na jakiś czas wyciszyć i opanować. Jakbyś była opanowana i on by ci o pocałunku powiedział to byś powiedziała "aha" i poszła do domu ponieważ nie będziesz z kimś kto całuje obce baby na ulicy czy na takie coś pozwala. Wtedy on by się musiał dwoić i troić żebyś mu wybaczyła takie durne zachowanie a nie ty płacz i krzyki przez 2h. On ma nad tobą władzę i coś mi się zdaje że ją wykorzytsuje do podbudowania sobie ego. Nie pozwól mu na to. A o Woodstocku nic nie wspominaj, chyba ma prawo jechać na koncert. Skoro cię nie zaprosił ze sobą to ja bym się nie pchała:) chybaże lubisz takie klimaty i serio chcesz tam jechać 4 Odpowiedź przez IsaBella77 2015-07-15 17:19:10 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Kasiu ... Ale tu nie ma co sie Ciebie nie pyta, czy może gdziekolwiek Ci oznajmił, że jedzie i koniec widzę tu specjalnie żadnej przestrzeni na to Twoje "pozwalanie". The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 5 Odpowiedź przez Akaya 2015-07-15 23:22:47 Akaya Redaktor Działu Dziecko oraz Ciąża i Poród Nieaktywny Zawód: Młoda mama. Zarejestrowany: 2015-07-07 Posty: 1,102 Wiek: 22 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Dziewczyno, przestań. xD Byłaś kiedykolwiek na Woodstock'u, czy to są informacje wyssane z palca?Owszem, są tam tacy ludzie, ale oni są zazwyczaj urżnięci w trupa, ohydni i śmierdzący. O co Ty w ogóle się martwisz, woodstock, pojedź sama i zobacz, a nie gadasz głupoty. Aleksander, :3 6 Odpowiedź przez LunaPARK 2015-07-16 00:03:54 LunaPARK Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2015-06-13 Posty: 1,678 Wiek: 20 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Jadę. Jak chcesz, mogę go przypilnować. Oczywiście o ile przystojny A tak serio i tak nie możesz nic zrobić, więc przestań się martwić. Nie można się przejmować rzeczami, na które nie ma się wpływu 7 Odpowiedź przez Kasia123x 2015-07-16 00:25:33 Ostatnio edytowany przez Kasia123x (2015-07-16 00:26:18) Kasia123x Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-27 Posty: 16 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Rozumiem, ze juz nie mam nic do powiedzenia ale najbardziej mnie wkurza i rani to, ze nawet nie probuje ze mną porozmawiac, czemu jestem niechętna na to, zeby jechał.. I mowi, ze musi bo obiecał znajomemu a jak ja prosze o jakis wyjazd czy cos podobnego to zawsze to akurat te informacje o Woodstocku nie sa wyssane z palca, bo juz był pare razy zanim jeszcze był ze mną i niestety takie sytuacje ktore opisałam, sa na porządku dziennym w gronie jego od tego wydarzenia z smsami, boje sie ze moze nie zapanować a zawsze, panował..Jak mu proponowałam, ze pojadę z nim to odmówił bo ja sie tam nie nadaje i nie pasuje jego zdaniem 8 Odpowiedź przez jaMajkaa 2015-07-16 16:00:36 jaMajkaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-28 Posty: 763 Wiek: 33 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? Woodstock Kasia123x napisał/a:Rozumiem, ze juz nie mam nic do powiedzenia ale najbardziej mnie wkurza i rani to, ze nawet nie probuje ze mną porozmawiac, czemu jestem niechętna na to, zeby jechał.. I mowi, ze musi bo obiecał znajomemu a jak ja prosze o jakis wyjazd czy cos podobnego to zawsze to akurat te informacje o Woodstocku nie sa wyssane z palca, bo juz był pare razy zanim jeszcze był ze mną i niestety takie sytuacje ktore opisałam, sa na porządku dziennym w gronie jego od tego wydarzenia z smsami, boje sie ze moze nie zapanować a zawsze, panował..Jak mu proponowałam, ze pojadę z nim to odmówił bo ja sie tam nie nadaje i nie pasuje jego zdaniema ja bym się"wprosila"na Twoim dzięki temu masz czuc sie nawala u Was jedna z podstaw związku (zaufanie) Powiedz mu, ze nadajesz sie tam tak samo jak i On Gdy mnie skrzywdzisz pierwszy raz-to jest Twoja mnie skrzywdzisz drugi raz-to jest moja wina. 9 Odpowiedź przez Martainn 2015-07-17 13:36:37 Martainn Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-05 Posty: 9,913 Wiek: 30 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? WoodstockHmm. Chyba na innym Woodstocku byłem. 10 Odpowiedź przez josz 2015-07-17 14:21:12 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Pozwolić mu na wyjazd? WoodstockKasiu, dlaczego męczysz się z tym facetem? Przecież tyle razy był wobec Ciebie nielojalny, jawnie Cię lekceważy, Ciebie, Twoje potrzeby, zawiódł Cię go zapewne, ale to raczej uczucie jednostronne. Co z tego, że bywają miedzy Wami fajne chwile, skoro za moment znowu on Cię kochał i był wobec Ciebie uczciwy, zabrałby Cię tam z sobą, a on woli bawić się z innymi. Przychodzi do Ciebie gdy najdzie go ochota. Przecież to nie jest jedyny facet na świecie, podnieś głowę i wyjdź z godnością z tego niszczącego Cię jedzie, zostaw go w spokoju, zorganizuj sobie jakiś wyjazd ze znajomymi, lub choćby gdzieś do rodziny, żeby się odciąć od niego, nie kontaktuj się z nim, nich robi co leczyć się z tej chorej miłości do niego, spotkasz kogoś, komu będzie na Tobie na prawdę zależeć. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jest błoto, śmiech i głośna muzyka. Są też namioty porozstawiane w przypadkowych miejscach i kolejki do wszystkiego. Jak żyje się na festiwalu i jak przygotować się do zabawy, by wynieść z niej pozytywne wspomnienia? CZY JEST BEZPIECZNIE? Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie pozytywne nastawienie uczestników imprezy. Statystycznie rzecz ujmując, osoba, na którą natrafisz na festiwalu: jest radosna; nie zna Cię, ale chce przybić Ci piątkę; nosi ubrania związane z muzyką, której lubi słuchać; jest nieco przykurzona; chce się dobrze i pokojowo bawić. Podczas trzech dni imprezy osobiście nie odnotowałam żadnych przypadków agresji. No, może poza kłótnią, której byłam świadkiem przy jednym ze stoisk NGO. Woodstock’owy zwyczaj nakazuje, by w razie konfliktu otoczyć wojujące osoby i skandować grupowo: „Pokój!” lub rozpocząć akcję Wielkiego Przytulania Agresorów. W 90% przypadków kłócącym się robi się głupio i zmywają się jak niepyszni. Media lubią dramatyzować. Statystyki w 2017 roku wskazały 106 interwencji policji. Wydaje się to pokaźną liczbą? Być może, dopóki nie uświadomisz sobie, że 106 stanowi 0,05% z (co najmniej) 220 tysięcy osób uczestniczących w festiwalu. To pół osoby na tysiąc. Jedna na dziesięć tysięcy. Jak na tak potężne przedsięwzięcie, jakim jest Przystanek Woodstock – to znikome wartości. Festiwal zabezpiecza policja i wolontariusze Pokojowego Patrolu, a uczestnikom zależy na spokoju, relaksie i oderwaniu się od tematów wzbudzających niezdrowe emocje. Czy jest bezpiecznie? – myślę, że tak. Szukając w pamięci miejsc bezpieczniejszych od Przystanku, mam przed oczami tylko Islandię i Japonię. Ale oczywiście nie ma powodu, by kusić los, zostawiając rozchełstany plecak w środku tłumu lub opuszczając na godzinę ładujący się telefon. DOJAZD Na miejsce dojedziesz polską koleją. Na ok. miesiąc przed festiwalem PKP organizuje promocje na przejazdy do Kostrzyna nad Odrą – warto zwrócić na nie uwagę, jeżeli chcesz oszczędzić. Pociąg dojeżdża do stacji kolejowej w Kostrzynie; stąd około godzina marszu dzieli Cię od dotarcia na teren koncertu i pola namiotowe. Z okazji imprezy ruch drogowy w mieście jest bardzo ograniczony lub nawet wstrzymany, tak by pielgrzymki uczestników zabawy mogły bez większych utrudnień wędrować ku celowi. Jadąc pociągiem przygotuj się na tłumy i nieszczególnie duży komfort podróży. Innym sposobem dotarcia na miejsce będzie skorzystanie z samochodu. Ze Szczecina dojedziesz tu w godzinę, z Warszawy – w ok. 5. Szybszy przejazd może obejmować płatne odcinki autostrad. Zwróć na to uwagę podczas szacowania kosztów podróży. Poza tym na autostradzie, gdzie nie masz możliwości zjechania z drogi, ceny paliw są znacznie wyższe od tych oferowanych gdzie indziej. Zauważyliśmy różnicę wynoszącą 60 groszy na litrze! Możesz skorzystać też z BlaBlaCar. Ludzie wybierający się na festiwal autem na nie chcą mieć pustych przebiegów i chętnie zabierają ze sobą pasażerów partycypujących w kosztach podróży. Zorientuj się jednak odpowiednio wcześniej, jaką trasą chce jechać kierowca i ile będziesz musiał(a) zapłacić. PARKOWANIE Trochę czasu może zająć Ci znalezienie dobrego miejsca. Im wcześniej przyjedziesz, tym mniej będziesz mieć z tym problemów. Widziałam samochody zaparkowane w lesie na trasie na festiwal – to rozwiązanie nieszczególnie bezpieczne i komfortowe, ale darmowe. Bliżej terenu festiwalu oraz w samym Kostrzynie znajdziesz płatne parkingi. Jeżeli jesteś w jakiś sposób zaangażowany/a w organizację festiwalu (np. należysz do Pokojowego Patrolu, będziesz pracować na terenie NGO, ASP itp.), możesz liczyć na bezpłatny, częściowo strzeżony parking, na który wjedziesz dopiero po okazaniu winietki. Wyrób ją odpowiednio wcześniej. SPANIE Śpisz w namiocie. A namiot możesz rozbić wszędzie. Obozowiska pojawiają się na poligonie, w lesie i tuż pod najgłośniejszą sceną. Im wcześniej przyjedziesz, tym większy masz wybór miejsc. Przyjeżdżając później, musisz liczyć się z opcją rozbicia się np. tuż przy drodze, wzdłuż której w ciągu godziny przechodzą tysiące osób. Woodstock jest organizowany na niemal bezdrzewnym terenie, więc pamiętaj, że może być gorąco. Jeżeli masz możliwość, zabierz ze sobą np. pałatkę lub folię, którą rozepniesz nad namiotem. Będzie chronić Twój dom przed deszczem i nadmiarem słońca. Jeżeli bierzesz udział w organizacji jakiegoś elementu festiwalu, możesz liczyć na nocleg na ogrodzonym niedużym polu noclegowym, na które będziesz mieć wstęp po okazaniu identyfikatora. Tutaj jednak też może być tłoczno i obowiązuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Znajomi nocujący na miejscu od wtorku mieli zaklepać miejsce nam, przybywającym w czwartek wieczorem, ale nie udało się – ktoś aktualnie bardziej potrzebujący rozbił namiot w naszej domniemanej miejscówce. Na szczęście znaleźliśmy jeszcze jeden, ostatni skrawek między czyjąś Quechuą a niedużym drzewkiem. Powszechną praktyką jest kupienie namiotu za nieduże pieniądze, np. 50 zł, i wyrzucenie ich po imprezie. Możesz też spróbować wynająć miejsce noclegowe w Kostrzynie nad Odrą. Pamiętaj jednak, że w takiej sytuacji każdego dnia będziesz wędrować godzinę na teren festiwalu. KRADZIEŻE Zdarzają się, jak zwykle tam, gdzie przewija się dużo osób. Nie doświadczyliśmy ich osobiście, ale trzeba przyznać, że mieszkaliśmy w strefie, do której wstęp mieli tylko posiadacze identyfikatorów – to zwiększało bezpieczeństwo dobytku. Niektórzy polecają zapinanie namiotu na kłódkę przed oddaleniem się. Inni twierdzą – i jest w tym sporo racji – że takie zabezpieczenie tylko przyciągnie złodzieja. Skoro namiot zapięty, to jest w nim coś cennego; a skoro nie można użyć zamka, to po prostu rozetnie się materiał. Najbezpieczniej będzie: mieszkać w „wiosce” składającej się z namiotów znajomych osób. Niektórzy przyjeżdżają na festiwal grupą z danego miasta lub szkoły. Dzieląc się wyjściami na imprezy, mogą nawzajem mieć oko na swój dobytek. Jeżeli nie znasz nikogo na festiwalu, spróbuj zakumplować się z najbliższymi sąsiadami. Wymiana telefonów będzie na miejscu, bo i poinformujecie się wzajemnie o ewentualnych problemach, i znajdziecie w tłumie podczas koncertu; nosić najważniejszych rzeczy ze sobą. Najpopularniejsze są tzw. nerki, czyli nieduże materiałowe torby zapinane na biodrze, w których będziesz trzymać pieniądze, dokumenty, klucze. Jeżeli zapomnisz o nerce, możesz kupić ją na jednym z festiwalowych straganów. Ceny są jednak wysokie – większość widzianych przez nas nerek kosztowała ok. 80 zł i nie powalała jakością; zabrać na wyjazd rzeczy, których utraty nie będziesz żałować. Właśnie tutaj nowe życie mogą zyskać przetarte spodnie, sprana koszulka i naddarte buty. Nie martw się, nie będziesz odstawać. Woodstock to impreza błotno-kurzowa, z ograniczonym dostępem do wody do mycia. Często po trzech dniach ludzie są zwyczajnie brudni. I szczęśliwi. Jak dzieci. MYCIE SIĘ Do wyboru masz: wolnostojące krany i prysznice, nieosłonięte, bezpłatne, stojące na świeżym powietrzu, zwykle z zimną wodą. Myjesz się tutaj w towarzystwie dziesiątek sąsiadów, na oczach kolejnych setek przechodzących obok; zamknięte kabiny prysznicowe z ciepłą wodą i umywalką, płatne 10 zł za każde wejście. Kolejka do nich powstaje ok. 7:00 i ciągnie się na kilkadziesiąt osób; nieraz spędzisz w niej 2 godziny. jeżeli masz związek z Patrolem, NGO lub ASP, za opłatą 50 zł możesz zyskać nieograniczony dostęp do specjalnej puli ok. 20 kabin prysznicowych. Tutaj także kształtują się kolejki, ale są znacznie krótsze – liczą ok. 1-10 osób; wodę z butelek przyniesionych z Kostrzyna nad Odrą lub kupionych w plenerowym Lidlu; niemycie się! To też popularna opcja. JEDZENIE Do wyboru masz: plenerowy sklep sieci LIDL, do którego w zależności od miejsca noclegu będziesz spacerować 1-30 minut. Kolejka jest duża, ale skraca się dość prężnie. Sklep jest dobrze zaopatrzony, znajdziesz w nim podstawowe kosmetyki, napoje, lody, pieczywo, polary… Wszystko, czego możesz potrzebować podczas kilkudniowego pobytu poza domem. Nie znajdziesz za to piwa. Alkohol kupuje się w specjalnych kioskach; food-tracki, w których kupisz kebaby, frytki, kanapki, soki owocowe, pizzę; stoisko z jedzeniem w Pokojowej Wiosce Kryszny. Tutaj za niedużą opłatą (w tym roku było to 9 zł) kupisz sycące wegetariańskie danie. Niestety czasem będziesz stać w kolejce nawet godzinę. Szczęśliwie, dzięki identyfikatorom, mogliśmy kupować jedzenie poza kolejnością; catering. Możesz podpytać którąś z organizacji pozarządowych, czy jej pracownicy/wolontariusze nie zamawiają cateringu, i podpiąć się pod ich zamówienie; własne dobra przywiezione z domu. Nie licz jednak na gorącą wodę, by rozrobić zupki chińskie, chyba ktoś życzliwy ze strefy NGO lub Patrolu zagotuje Ci wrzątek. Pamiętaj też o bardzo prawdopodobnych upałach i o tym, jaki mogą mieć wpływ na jedzenie zamknięte w namiocie. PICIE PIWA Impreza jest sponsorowana przez Lecha, i tylko jego produkty są dostępne na Przystanku. Piwo kupujesz dwuetapowo. Najpierw stajesz w kolejce do kiosku, w którym płacisz za kupony na alkohol (w 2017 były to 4 zł/puszkę). Następnie stajesz w drugiej (krótszej) kolejce, na której końcu wymieniasz kupony na puszki piwa. Na terenie imprezy obowiązuje ZAKAZ spożywania alkoholu ze szklanych butelek. Puszki rzucane pod nogi nie są uroczym obrazkiem, ale nie są też zbyt szkodliwe. Na pękniętej butelce ktoś może poharatać sobie nogę. Pamiętaj, by podczas koncertów NIE PIĆ alkoholu. W ostatnim czasie koncerty organizowane w ramach Przystanku Woodstock zostały uznane za imprezy masowe o podwyższonym stopniu ryzyka i w związku z tym obowiązuje zakaz spożywania alkoholu na ich terenie. KONCERTY Informacje o koncertach znajdziesz na stronie internetowej oraz w puncie informacyjnym Przystanku Woodstock (zaznaczonym na mapce dostępnej w sieci). ŁADOWANIE TELEFONU W 2017 roku sponsorem imprezy była firma Play, która w kilku strategicznych punktach wystawiła panele do ładowania telefonów. Jednorazowo mogło ładować się w nich nawet kilkadziesiąt telefonów. Zainteresowani potrzebowali swoich prywatnych ładowarek. Jeżeli masz znajomego w NGO, możesz poprosić o podładowanie telefonu – zdarza się, że pracownicy w namiotach mają dostęp do prądu. CO W RAZIE PROBLEMÓW? Na terenie imprezy funkcjonuje Medyczny Patrol. Pracujący w nim ratownicy podadzą Ci odpowiednie medykamenty lub wezwą karetkę. Wzdłuż ścieżek przechadzają się wolontariusze Pokojowego Patrolu. Mają koszulki z odpowiednim napisem i w jednolitym kolorze, najczęściej czerwonym lub niebieskim. W razie problemów poproś o pomoc. Na imprezie stacjonują także przedstawiciele Straży Pożarnej i Policji. W JAKIM WIEKU SĄ UCZESTNICY? Na przystanku bawią się ludzie w różnym wieku. Najczęściej to osoby mające 20-40 lat, ale w grupie znajdą się także dzieci (nawet w wózkach) i ludzie po 60. Podejrzewam, że kto raz przyjechał na Przystanek i połknął bakcyla, wraca tu przez kolejne lata niezależnie od PESELU. I zabiera ze sobą (powstającą w międzyczasie) rodzinę. CZY ZABIERAĆ ZE SOBĄ DZIECKO? Niektórzy tak robią. Przechadzając się po terenie festiwalu widziałam ludzi wiozących dzieci w wózkach, noszących szkraby na barkach i prowadzących je za rękę. Niektóre maluchy miały na uszach słuchawki wygłuszające dźwięki, co uważam za świetny pomysł. Jednak mam wątpliwości co do zasadności samego zabierania dziecka na tak dużą imprezę. Bo co my tu mamy? Nieustającą muzykę, ograniczony dostęp do bieżącej wody, noclegi w namiotach w otoczeniu mrowia ludzi, puszki na ziemi, otwarty teren z ograniczonymi miejscami na schronienie się (przed palącym słońcem lub przed ulewą). Nie brzmi to jak opis wymarzonego rodzinnego pikniku. Znajdą się tu jednak strefy wyciszenia (np. Przy sklepie LIDL) i zabawy (np. Województwa Lubuskiego), z zabawkami i dmuchanym pałacem. Myślę, że bez większych obaw można przyjechać tu z dzieckiem na jeden dzień – tak aby poczuło atmosferę festiwalu. Jednak nie zdecydowałabym się na nocleg w namiocie i spędzenie na Woodstock’u kilku dni. Za dużo zachodu i możliwych komplikacji, począwszy od trudności ze spaniem, poprzez kłopoty z higieną, aż po możliwość skaleczenia się o puszkę lub zgubienia w tłumie. PAMIĄTKI W namiocie SIEMA SHOP kupisz kubki, koszulki, smycze,i magnesy z nadrukami nawiązującymi do aktualnego festiwalu. W 2017 roku ceny za koszulkę wynosiły 45 zł, kubek – 18 zł, smycz – 10 zł. Za dwa złote kupisz pocztówkę ze znaczkiem, którą możesz wysłać z Przystanku. Drugą kategorię pamiątek stanowią zdobycze ze straganów usianych wzdłuż lasu. Tutaj kupisz torby-nerki, stroje militarne, szarawary, biżuterię z drewna i skóry oraz inne przedmioty nie związane bezpośrednio z festiwalem, ale wpisujące się w e jego stylistykę. Jeszcze innym rodzajem pamiątek są te, które możesz zdobyć podczas konkursów organizowanych przez sponsorów festiwalu i w strefie NGO. Play rozdawał w tym roku tematyczne tunele (wielofunkcyjne skrawki materiału) oraz tzw. poddupniki (małe płachty pianki do siadania w dowolnym miejscu), a Lech, w zamian za wykonanie różnych zadań, przyznawał „Leszki”, które można było wymienić plecak, wizytę pod prysznicem lub nawet opłacić spotkanie z Jurkiem Owsiakiem. Z kolei w strefie NGO zbierzesz przypinki, torby, plakaty, naklejki i moc ulotek na różne tematy – od uchodźców, przez prawa człowieka i ochronę zwierząt, manipulację, choroby przenoszone drogą płciową (to moje Stowarzyszenie!), aż do jasnowidzenie. (możliwe) NIEDOGODNOŚCI Przygotuj się na: wszechobecność śmieci. Na terenie festiwalu brak koszy na śmieci, więc wszystkie odpadki lądują na ziemi; brzydkie zapachy związane z powyższym; brzydkie zapachy związane z sąsiedztwem ubikacji toi-toi i pojedynczych kontenerów na śmieci. NIE-ROZBIJAJ-SIĘ-OBOK!; niewygodne miejsce na rozbicie namiotu – jeżeli nie dotrzesz na miejsce odpowiednio wcześnie, mogą pozostać Ci miejsca w środku odległego lasu lub przy drodze; kolejki do wszystkiego – po jedzenie, pod prysznic, do sklepu, do atrakcji. (możliwe) ATRAKCJE spotkanie mrowia ludzi pozytywnie nastawionych do życia i do innych osób; zdobycie wiedzy na wiele tematów, zwykle istotnych społecznie, w strefie NGO; muzyka grana na żywo przez cały dzień i pół nocy. Może trafisz na swój ulubiony zespół; przyjęcie dawki słońca wystarczającej do końca roku (o ile pogoda dopisze; zabierz ze sobą kapelusz!). relaks i naładowanie akumulatorów; przywrócenie wiary w ludzkość ;). CO ZE SOBĄ ZABRAĆ? torbę-nerkę na dokumenty; strój kąpielowy na upały i kąpiele błotne; buty chroniące przed deszczem i błotem – np. stare górskie, kalosze; kurtkę przeciwdeszczową lub folię do założenia w razie deszczu na siebie; folię malarską do przykrycia namiotu w czasie deszczu; kosmetyki, najlepiej w zawieszanej kosmetyczce; ręcznik; klapki (pod prysznic i w plener); ubrania; chustę – na szyję w razie przeziębienia, na twarz jako maskę w razie wzbicia się kurzu; ubrania, których nie będzie szkoda, jeżeli się zniszczą; namiot, którego nie będzie szkoda, jeżeli się zniszczy; śpiwór, karimata (koniecznie! Noce potrafią być bardzo zimne, niezależnie od upałów w ciągu dnia); krem z filtrem UV; latarka do wracania po ciemku do namiotu; czapkę lub chustę na głowę – na wypadek upałów. Oraz, przede wszystkim – pozytywne nastawienie :). by Udostępnij znajomym / Share with friendsPolub na fejsbuku / Like Page
Mówić, że wyjazd na Przystanek Woodstock jest jednoznaczny z pijaństwem, ćpaniem i taczaniem się w błocie oraz uprawianiem seksu z nieznajomymi, to jak powiedzieć, że… po wyjściu na ulicę na bank stanie się najgorsze. Samochód nas przejedzie, zły pan zgwałci w zaułku, a bezdomni napadną i okradną. Zawsze byłam po stronie „brudasów”. Tych gorszych w nauce, biednych z domu, pokrzywdzonych przez patologicznych rodziców. Podobnie też stoję murem za woodstockowiczami, bo są mi bardzo bliscy (sami z resztą widzicie na zdjęciach z 1969). Podobne głupoty (jak media piszące dziś stereotypowo o Woodstocku) wbijano mi kiedyś do głowy w szkole. Dostać pałę to było przecież tak źle. Trója z klasówki z biologii czy niedostateczny z matmy? Koniec świata i wstyd. Wszystko ma być grzeczne i poprawne, BO TAK JEST BEZPIECZNIE. Hej, tylko czy złe oceny powstrzymały mnie, żeby 10 lat później zapisać się na studia doktoranckie z ukochanego językoznawstwa, albo ukończyć polonistykę z najwyższym stypendium naukowym? Gdy ktoś jest inteligentny i wartościowy, żaden Woodstock nie ma szans go zepsuć. W moich czasach szkolnych najmądrzejsi (bo dojrzali emocjonalnie) i najbardziej wyluzowani byli ci właśnie moi znajomi, którzy ledwo zdawali z klasy do klasy. Agrafki, irokez, dziesiątki kolczyków, spodnie w kratę czy deathmetal w słuchawkach? Do dziś mam do tego ogromny sentyment. Dzieciaki z takich subkultur są często mega inteligentne. Krzywdzące jest mówić, że na bank skończą źle. Moje koleżanki i koledzy z trudnych rodzin, punkowcy, średniacy cicho przemykający po korytarzach byli najciekawszym towarzystwem, prawdziwymi przyjaciółmi. Mówili, co myśleli, nie lizali nauczycieli po dupach, nie obchodziło ich, co myślą inni. Z nimi miałam najpiękniejsze przygody, bo ich nie obchodziła już utrata reputacji. Na swój pierwszy Woodstock pojechałam jako 15-latka. Na czwartym takim wyjeździe poznałam mojego męża. W tym roku minęło 9 lat od tamtego pamiętnego spotkania w Kostrzynie nad Odrą. No tak, i zapomniałabym – faktycznie strasznie źle oboje po tych festiwalach Owsiaka skończyliśmy – on jest prawnikiem, ja, jak wszyscy wiecie, dziennikarką. Zły Woodstock sprawił, że dziś mówi się o nas, że jesteśmy „duetem nie do pokonania”. Zaś co do mówienia o woodstockowiczach źle…. Pamiętam także, jak moja znajoma po medycynie, dziś białostocka lekarka, zabrała mnie kiedyś do najgorszej menelni w mieście. Piłyśmy browar z facetami, którzy pod monopolowym spędzają pół życia, śmierdzą brudem, a żony dawno pogoniły ich z domu. Zastanawiałam się, dlaczego tak właściwie tam jesteśmy, a koleżanka, pani pediatra ze szpitala, na ucho powiedziała mi najpiękniejszą rzecz świata: – Pamiętaj Judyta, o wielkości człowieka nie świadczy wykształcenie, pozycja ani stan konta. Najwięcej mówi o nim to, jak odnosi się do ludzi z pozoru zepsutych, nic nieznaczących, głupich lub biednych. Ja mam znajomych wszędzie – wśród wykładowców uniwersyteckich, pacjentów, ale i ludzi bezdomnych – oni co dzień kłaniają mi się w pas na ulicy. W każdym widzę przyjaciela, i z każdym z nich mam wspólny temat. Mnie nie obchodzi to, czy tracę reputację, bo tu z nimi stoję. Wszystkich ludzi trzeba umieć kochać ZA NIC. Muszę te piękne słowa mojej znajomej odnieść do Przystanku Woodstock, który przez kilka lat odwiedzałam. Za chwilę będą przecież kolejne ataki na Jurka Owsiaka, na „dzikie okropieństwa i zepsucie młodzieży”. Może i jest tak, że na Woodstock w większości jadą ludzie młodzi i pogubieni. Tacy, którzy po dwóch piwach tracą rozum, nie potrafią odmówić zapalenia trawki od podejrzanego typa, lub za jeden komplement od przypadkowego faceta idą z nim do namiotu. To oni/one, szukając siebie, poczucia własnej wartości, błądzą. Nieraz dokładają swoją cegiełkę do budowania złego obrazu festiwalu. Ale od kiedy to życiowe pogubienie czy szukanie swojej własnej drogi jest czymś złym? Od kiedy daje innym prawo do pogardy? Kto pierwszy zaraz rzuci w nich kamieniem? Obłudnicy, tacy właśnie, jak dawne kujony z mojej szkoły, których nigdy nie było stać na prawdę, popełnianie ludzkich błędów ani bycie sobą. Jedźcie na Woodstock, bo absolutnie warto! A prawda o panującej tam demoralizacji jest prosta, jak ludowe przysłowie: „dobrego i karczma nie zepsuje, a złego i sam kościół nie naprawi”. Zdjęcia: Pikolina/fot. otwierające: Zielony Koperek Zdjęcia zrobiłyśmy na hippisowskim pikniku – Ola ze Sweetshoop i Sylwia z bloga Zielony Koperek to tak cudnie zakręcone dziewczyny, że już uknułyśmy cichy plan robienia „sesji przez epoki” w każdym miesiącu. Niebawem wehikuł czasu przeniesie nas w cudowne lata pin-up girls ;) fot. Pikolina
#1 Otóż w 2015 roku najprawdopodobniej wzorem lat ubiegłych Przystanek Woodststock odbędzie się w Kostrzynie nad Odrą, będzie trwał trzy dni i zacznie się na przełomie lipca i sierpnia czyli akurat Kto zagra na Przystanku? Możecie zobaczyć tu <3 Ja z pewnością będę, może jak będzie kilka osób to spotkamy się i pójdziemy razem na piwo ^^ Więc kto jedzie? Kogo będę mogła spotkać z forum? Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #2 Też będę rok temu było mega więc i w tym roku liczę na dobrą zabawę! Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #3 Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #4 Uuu ^^ Okaś będziesz sam czy z towarzystwem? Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #5 Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #6 Rok temu mnie nie było, w tym sezonie jadę tylko jeszcze nie mam bladego pojęcia z kim XD Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #7 Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #8 Jestem przyzwyczajony do tego, że w takich wyprawach ktoś mi towarzyszy. XD Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #9 Zawsze będziesz mógł się dołączyć do mnie xd ~~ Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #10 Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #11 Chyba, prawdopodobnie, może, aczkolwiek pojadę jeśli Mako mnie weźmie :x Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #12 Byłoby super jeśli byśmy się wszyscy spotkali :3 Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #13 Ja już pozbierałem ekipę, i jedziemy (ludzie z roku się czasem na coś przydają), będzie mi też towarzyszył mój brat. Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #14 Ja nie wiem czy jadę w tym roku… Zastanawiam się cały czas. Jechać czy nie? Jak tak. To samemu czy z ekipą. Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 Bogurodzica #15 Mistrz Rozpierduchy: Ja nie wiem czy jadę w tym roku… Zastanawiam się cały czas. Jechać czy nie? Jak tak. To samemu czy z ekipą. No pewnie, że z ekipą, w tym tkwi piękno tego zdarzenia. Jeśli nie masz z kim jechać, to możesz dokotłować się do kogoś na miejscu, bądź znaleźć grupę w internecie. Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018 #16 Otóż wszem i wobec ogłaszam, że w tym roku również się pojawię :3 Co sądzicie o pomyśle, żeby zgadać sie tak, żeby rozbić się razem gdzieś? Ostatnia edycja: Kwi 29, 2018
nie mam z kim jechać na woodstock